Jest rano, zimno, pochmurno i nudno a oni mi każą wstawać bo nie ma spania o tej porze.. Jak żyć? Oczywiście jestem w naszym cudownym płockim szpitalu na Winiarach.. Trafiłam tu z Ostróda Reagge Festival o czym opowiem najpierw. Na miejscu byliśmy już w czwartek, gdyż pole namiotowe było czynne od czwartku. Ku naszemu wielkiemu zdziwieniu oprócz pola nie działo się nic ciekawego. Przyszedł piątek i pierwszy dzień festiwalu, już z samego rana obudziły nas próby na głównej scenie, więc postanowiliśmy wstać umyć się i pojechać coś zjeść gdyż zapomniałam dodać że na pole nie można wnosić jedzenia. Tak trafiliśmy do pobliskiego baru mlecznego. Następnie przyszła pora na koncerty. Najpierw Junior Stress, Duberman, Ras Luta potem Black Cake Sound i na końcu Bednarek. Cały dzień cierpialam z powodu bólu brzucha ale dałam radę. W sobotę powtorka z pobudki i baru mlecznego, gdzie kolega polecił mi udać się do punktu medycznego. Tak skończył się dla mnie festiwal z podejrzeniem ostrego zapalenia wyrostka. W międzyczasie moje uszy ranił pijany Miodu z Jamala, a na parkingu dla artystów przed odjazdem do Płocka udało mi się złapać Kacezeta, który to powiedział że też na to cierpiał i życzy mi szybkiego powrotu do zdrowia, to było miłe ;) razem z Grzesiem przyjechaliśmy prosto na Winiary, gdzie do tej pory nie mogę nic jeść i pić a przy okazji ciągle czekam na diagnozę.. Nienawidzę polskiej służby zdrowia!
Na koniec jak zwykle kilka fotek ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz